Logowanie/Rejestracja
Szukaj książek
Szukaj treści
Czat
Ostatnio odwiedzający
♀wai (★)♀silverraven (★)
♂rafar (★)
♀anjax8 (★)
oraz 5864 niezalogowanych...
Zaprzyjaźnione serwisy
|Musierowicz Małgorzata
Kraj pochodzenia: PolskaDodany przez system (★)
Komentarze
W tej chwili jest dodany żaden komentarz
Dodaj komentarz
Dodaj książkę tego autora
Dzieła autora
Znasz inne książki tego autora?
zarejestruj się, aby móc budować treść serwisu
Tagi, jakimi są określane książki autora
- Jeżycjada
- Jeżyce
- Poznań
- miłość
- młodzież
- literatura dla dzieci i młodzieży
- rodzina
- Borejko
- nastolatki
- dziecko
- humor
- młodzieżowa
- przyjaźń
- związek
- Gabriela
- literatura młodzieżowa
- Ida
- Pyziak
- dzieci
- Róża
- literatura dla dzieci
- Laura
- dla dzieci
- dla młodzieży
- choroba
- szkoła
- Aniela
- pierwsza miłość
- nastolatka
- Tygrys
- Kowalik
- Pyza
- nastolatek
- jedzenie
- kłamstwo
- kuchnia
- obyczajowa
- kulinaria
- potrawa
- potrawy
- Ustka
- aktorka
- Robrojek
- Lisieccy
- Pieróg
- babcia
- Ignacy
- przepisy
- małżeństwo
- randka
- Robert Rojek
- dziewczyna
- Kreska
- Aniela Kowalik
- Pałys
- posiłek
- przepisy kulinarne
- Dmuchawiec
- Anielka
- poligrafia
- ekranizacja
- trudna młodzież
- Gienia
- Dambo
- Bernard
- nowotwór
- Natalia
- muzyka
- Danka
- oszustwo
- wakacje
- Aurelia
- Konrad
- patrycja
- rak
- podróż
- Józinek
- książka kucharska
- wspomnienia
- Pawełek
- mistyfikacja
- ruda dziewczyna
- obiad
- piesek
- zaburzenia apetytu
- Damazy
- pamiętnik
- limeryk
- Kozio
- pulpet
- łacina
- śmierć
- Filip
- przygoda
- Przeszczep
- ojciec
- Fryderyk
- Staszka
- helikopter
- literatura współczesna
- ogród
- felieton
- czytelnik
- wnuczka
- Cesia
- Joanna
- fizyka
- przyjaciółki
- Sylwester
- Eksperymentalny Sygnał Dobra
- sąsiadka
- aktorstwo
- opiekunka do dziecka
- patologia
- obiadek
- Bebe
- wywiadówka
- wymuszenia
- brulion
- Boże Narodzenie
- Pulpecja
- matura
- samotność
- dziewczynka
- ospa
- Arabella
- Mateusz
- rodzeństwo
- Toruń
- ciąża
- literatura XXI wieku
- autobiograficzna
- felietony
- czytelnictwo
- Jerzy Hajduk
- Kołodziej
- narzeczeństwo
- sierota
- szpital
- uśmiech
- bujda
- hamlet
- pomoc domowa
- Klaudiusz
- Maciek
- grafik
- zeszyt
- liceum
- Elka
- święta
- florek
- maska
- Bella
- przyjęcie
- Nowy Rok
- dziadek
- czarna polewka
- ptak
- sztuka kulinarna
- literatura najnowsza
- poradnik
- książka
- Dorota
- Hajduk
- Żak
- młodość
- zakochani
- Mila
- ESD
- mama
- ofelia
- przebranie
- nauka
- Krzyś
- rosół
- nerwica
- Beata
- Józefina
- kłamczucha
- dyrektor szkoły
- brudnopis
- Tomek
- romans
- woźny
- Nutria
- córka
- imieniny
- Trolla
- odmowa
- dorastanie
- kurczak
- danie
- polonista
- gotowanie
- lektura
- Józek
- niemowlę
- ciotka
- kalafior
- Honorowa Lista IBBY
- Mamert
Cytaty autora
Imieniny, ♀Aleksandra0709 (★★)
Teraz do pokoju wkroczyła twardym krokiem ciotka Ida, prowadząc obu malców za wywijające się rączki. – Siadać, panowie – zakomenderowała, sadowiąc chłopców na kanapce. – Jest tylko jeden sposób na to, żebyście mogli wziąć udział w uroczystości rodzinnej: wzorowe zachowanie. Od tej chwili, powtarzam, od tej chwili będziecie się zachowywać jak dwa alabastrowe anioły cmentarne, czyli będziecie sobie kulturalnie gwarzyć z dziadkiem i ciocią, zresztą, róbcie sobie, co tam chcecie, byle na siedząco i po cichu. Zrozumiano?
– Zrozumiano – padła karna, podwójna odpowiedź. Ida powiedziała \"Nnno!\", i odeszła, stukając z impetem obcasami. Natychmiast potem Józinek – rumiany osiłek o zamglonych oczkach i ryżej czuprynce uczesanej na jeża – wyrżnął kuzyna w bok z taką siłą, że solenizant sfrunął z krawędzi kanapki i siadł z impetem na podłodze. Tam na moment stracił dech. Kiedy wstał, podjął natychmiastową próbę odwetu. Ponieważ jednak z natury był łagodniejszy i zapewne mniej zdeterminowany niż syn Idy, zamach mu się nie powiódł: Józinek, stabilnie wparty ciężkim tyłeczkiem w tapicerkę, ani drgnął.
Wobec tego Ignacy Grzegorz z całą rozwagą dał mu w ucho.
Józinek wystrzelił w powietrze jak pocisk i zaatakował kuzyna bykiem w brzuch.
– Dużym błędem jest – zauważył spokojnie dziadek Borejko, wpatrując się z zachwytem w dwa krzepkie ciałka wnuków, tarzających się po podłodze jak małe niedźwiadki – sadzanie ich w tak bliskiej odległości od siebie. Na miejscu Idy raczej bym ich rozdzielał możliwie znaczną przestrzenią. Chłopcy, uspokójcie się w tej chwili!
Ignacy Grzegorz natychmiast posłuchał rozkazu dziadka i zamarł w bezruchu, wskutek czego Józinek bez trudu powalił go na łopatki i usiadł mu okrakiem na głowie.
(...) Właśnie wtedy przytłoczony i upokorzony Ignacy Grzegorz, w poczuciu bezgranicznej krzywdy, ugryzł go dotkliwie w pośladek.
– Zrozumiano – padła karna, podwójna odpowiedź. Ida powiedziała \"Nnno!\", i odeszła, stukając z impetem obcasami. Natychmiast potem Józinek – rumiany osiłek o zamglonych oczkach i ryżej czuprynce uczesanej na jeża – wyrżnął kuzyna w bok z taką siłą, że solenizant sfrunął z krawędzi kanapki i siadł z impetem na podłodze. Tam na moment stracił dech. Kiedy wstał, podjął natychmiastową próbę odwetu. Ponieważ jednak z natury był łagodniejszy i zapewne mniej zdeterminowany niż syn Idy, zamach mu się nie powiódł: Józinek, stabilnie wparty ciężkim tyłeczkiem w tapicerkę, ani drgnął.
Wobec tego Ignacy Grzegorz z całą rozwagą dał mu w ucho.
Józinek wystrzelił w powietrze jak pocisk i zaatakował kuzyna bykiem w brzuch.
– Dużym błędem jest – zauważył spokojnie dziadek Borejko, wpatrując się z zachwytem w dwa krzepkie ciałka wnuków, tarzających się po podłodze jak małe niedźwiadki – sadzanie ich w tak bliskiej odległości od siebie. Na miejscu Idy raczej bym ich rozdzielał możliwie znaczną przestrzenią. Chłopcy, uspokójcie się w tej chwili!
Ignacy Grzegorz natychmiast posłuchał rozkazu dziadka i zamarł w bezruchu, wskutek czego Józinek bez trudu powalił go na łopatki i usiadł mu okrakiem na głowie.
(...) Właśnie wtedy przytłoczony i upokorzony Ignacy Grzegorz, w poczuciu bezgranicznej krzywdy, ugryzł go dotkliwie w pośladek.
Noelka, ♀Aleksandra0709 (★★)
– O siódmej będzie tu Marek z rodziną – powiedziała histerycznie Ida. – Zróbcie coś ze sobą, rany Julek, żebyście choć przez dwie godziny wyglądali na ludzi normalnych. Dlaczego u innych ludzi zawsze wszystko gra i ojciec rodziny nigdy nie leży w Wigilię na podłodze owinięty brudnymi szmatami?!
Zaległa dość długa, bolesna cisza.
– Skąd wiesz? – spytał nagle ojciec Borejko z melancholią, w dwu palcach unosząc rąbek firanki i przypatrując się mu pod światło. – Może leży.
– Kto?... – zdziwiła się Ida.
– Ten ojciec – odparł ojciec.
– Jaki?!
– Ten owinięty brudnymi szmatami. U tych innych ludzi.
– Tato! – krzyknęła Ida. – Są chwile, kiedy ja cię nie pojmuję.
– Zdarza się – rzekł ojciec. – Bywa. To właśnie w takich chwilach dzieci postanawiają opuścić dom i rodziców i zakładają własne rodziny. Niby normalne. Jednakże pewną melancholią napawa mnie fakt, że osoba, której osobiście zmieniałem pieluchy, odchodzi ode mnie właśnie wtedy, gdy złamałem kręgosłup.
– Nie złamałeś, tato, kręgosłupa – powiedziała Ida przez zęby. – I nie wiem, co mają pieluchy do kręgosłupa. W ogóle, jeśli ja się znam na medycynie...
– Ja nie wiem, czy ty się znasz, Iduś – wtrącił ojciec łagodnie. – Otóż to. Nie jestem tego taki pewien. W tym sęk.
– Znam się! – wrzasnęła Ida.
– Ida, proszę się nie drzeć – zwrócił jej uwagę ojciec. – O cóż ci chodzi do prawdy. To ty użyłaś słowa JEŚLI, nie ja.
– Dobrze więc, otóż jeśli ja się znam na medycynie...
– A widzisz? – przyłapał ją triumfalnie ojciec. – JEŚLI! JEŚLI!
– ... to ty masz zwichnięcie kości ogonowej. Zobaczysz, doktor Kowalik tylko to potwierdzi. Niepotrzebnie go fatygujesz.
Zaległa dość długa, bolesna cisza.
– Skąd wiesz? – spytał nagle ojciec Borejko z melancholią, w dwu palcach unosząc rąbek firanki i przypatrując się mu pod światło. – Może leży.
– Kto?... – zdziwiła się Ida.
– Ten ojciec – odparł ojciec.
– Jaki?!
– Ten owinięty brudnymi szmatami. U tych innych ludzi.
– Tato! – krzyknęła Ida. – Są chwile, kiedy ja cię nie pojmuję.
– Zdarza się – rzekł ojciec. – Bywa. To właśnie w takich chwilach dzieci postanawiają opuścić dom i rodziców i zakładają własne rodziny. Niby normalne. Jednakże pewną melancholią napawa mnie fakt, że osoba, której osobiście zmieniałem pieluchy, odchodzi ode mnie właśnie wtedy, gdy złamałem kręgosłup.
– Nie złamałeś, tato, kręgosłupa – powiedziała Ida przez zęby. – I nie wiem, co mają pieluchy do kręgosłupa. W ogóle, jeśli ja się znam na medycynie...
– Ja nie wiem, czy ty się znasz, Iduś – wtrącił ojciec łagodnie. – Otóż to. Nie jestem tego taki pewien. W tym sęk.
– Znam się! – wrzasnęła Ida.
– Ida, proszę się nie drzeć – zwrócił jej uwagę ojciec. – O cóż ci chodzi do prawdy. To ty użyłaś słowa JEŚLI, nie ja.
– Dobrze więc, otóż jeśli ja się znam na medycynie...
– A widzisz? – przyłapał ją triumfalnie ojciec. – JEŚLI! JEŚLI!
– ... to ty masz zwichnięcie kości ogonowej. Zobaczysz, doktor Kowalik tylko to potwierdzi. Niepotrzebnie go fatygujesz.
Córka Robrojka, ♀Aleksandra0709 (★★)
Więcej
Nie umiem sobie znaleźć miejsca na świecie (...). Mam dwadzieścia pięć lat, dyplom zrobiłam na piątkę, jestem wykształcona. I nadal nic nie rozumiem. Nie wiem, czego naprawdę chcę. Czasem mi się zdaje, że do tego stopnia nie wiem, że aż mnie prostu nie ma. Co jest najważniejsze? Jak mam żyć, żeby to było dobre życie? Wciąż próbuję postępować właściwie – i wciąż popełniam błędy, mylę tropy. Kiedy to się skończy?