Logowanie/Rejestracja

Gdzie kupić?

Szukaj książek


Szukaj treści



Czat
Jako niezalogowany oblicz: 5+1:

Ostatnio odwiedzający
♀wai ()
♀silverraven ()
♂rafar ()
♀anjax8 ()
oraz 5864 niezalogowanych...
Zaprzyjaźnione serwisy
|
Szósta klepka
Przeczytana
Posiadana
Ulubiona

Szósta klepka



Autor Małgorzata Musierowicz
Dodane przez ♀Damroka ()
Forma powieść
Gatunek literatura dziecięca/młodzieżowa
Tagi Cesia, przyjaciółki, przyjaźń, Danka, miłość, fizyka, szkoła, Żak, Kołodziej, Joanna, niemowlę, humor, Jeżycjada, Jeżyce, Poznań, Hajduk, Jerzy Hajduk, Dmuchawiec
Pokaż podobne

Od wydawcy

Cesia uważa, że jest brzydkim, różowym stworzeniem, które nie ma szans na chłopaka. Na domiar złego rodzina nazywa ją „cielęciną”, od jej imienia Celestyna. Najbardziej bolesne jest dla niej to, że wszystkie dziewczyny wokół – jej siostra Julia oraz przyjaciółka, Danusia - mają chłopaków. Cesia jednak nie wie, kto dzień w dzień chodzi za nią do szkoły i potajemnie się w niej podkochuje.

Książka napisana ze wspaniałym humorem, tak jak wszystkie powieści Małgorzaty Musierowicz. Pełno jest w niej zabawnych sytuacji (skąd wzięła się mysz w maszynce do mięsa?) związanych z jej zabawną rodziną, która czasami jest denerwująca. Szczególnie kiedy siostra przyprowadza swojego chłopaka razem z rodzicami na obiad, a familia popełnia gafę po gafie.
Dodaj notatkę od wydawcy

Opinie i recenzje

♀ktrya (), dodano 2008-11-01
Pierwsza część "Jeżycjady". Jest może trochę mniej ciekawa niż te następne, ale jest sympatyczna i jak zwykle koniec jest taki, że chciało by się przeczytać część następną. Jedynie nie rozumiem na jakiej podstawie autorka nadała taki tytuł, bo tam nic nie było o tej szóstej klepce. Chyba, że chodzi o ten szósty zmysł humoru, który pojawił się tam zaledwie 2 razy.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-27
Pierwszy raz tę książkę przeczytałam w dzieciństwie. Spodobała mi się tak bardzo, że regularnie do niej wracam, jak też do innych części cyklu powieści Małgorzaty Musierowicz, nazwanego żartobliwie przez profesora Raszewskiego "Jeżycjadą" (od nazwy dzielnicy Poznania - Jeżyc, miejsca akcji powieści).

Powieść obfituje w zabawne sytuacje, ale - jak przystało na lekturę dla młodzieży - zawiera też pouczające treści.

Przez całą akcję przewija się mnóstwo humoru - cennego szóstego zmysłu (bądź szóstej klepki, jak nazwała go mama głównej bohaterki) - pomagającego bohaterom spojrzeć z dystansem na siebie i przeciwności losu.

Jednym słowem - polecam!
Dodaj recenzję

Cytaty

♀Aleksandra0709 (), dodano 2008-10-31
Los puka do drzwi na różne sposoby. Niekiedy odbywa się to rozgłośnie w pełni dramatycznie – niekiedy zaś cicho i podstępnie.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2008-10-31
– Ja nie jestem głodny! – zawiadomił świat Bobcio, mrugając oczkami i wydymając różowe usteczka. – Zjem tylko trochę marchewki, w marchewce jest witamina M.
– A w kotlecie witamina K – powiedziała przebiegle ciocia Wiesia. Bobcio miał hysia na temat witamin, co należało inteligentnie wykorzystać.
– Co za mania jakaś – naigrawał się ojciec Cesi. – Czy kto widział kiedy witaminę?
– Ja widziałem! – ofuknął go Bobcio, srogo marszcząc jasne brewki. – Była zielona i łaziła po talerzu.
– Duża była, mniej więcej? – dopytywał się Żaczek, zachowując całkowitą powagę.
– O, taka – pokazał Bobcio. – Tu miała takie kropki. Wyglądała bardzo zdrowo.
– Nie może być.
– Powiedziała mi, że jak nie zjem sałaty, to nigdy nie zostanę strażakiem pożarnym.
– O Boże – powiedział Żaczek. – To byłoby tragiczne.
– Tragiczne – powtórzyło dziecko, lubując się nowym słowem. – Tragiczne, psiakrew.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2008-10-31
Wejścia Cesi prawie nie zauważono.
– ... i moje najlepsze, angielskie kalki! – ojciec Cesi kończył właśnie akt oskarżenia. – Co ty sobie właściwie myślałeś, Bobek?
– Myślałem sobie właściwie, że fajnie się palą – odpowiedział chłopczyk prawdomównie.
– Ale dlaczego właśnie kalki?
– Sam je palisz – wytknął Bobcio wujowi.
– Ale zużyte! Rozumiesz?
– Rozumiem – zgodził się Bobcio wpijając w wuja wierne i uczciwe spojrzenie.
– A firanki, firanki, panie tego?! – wtrącił ochryple dziadek. – Od firanek zazwyczaj zaczyna się...
– Pożar! – krzyknął Bobcio, który był dzieckiem mądrym i domyślnym.
Dziadek irytował się, kiedy mu przerywano lub, co gorsza, pozbawiano jego wypowiedzi puenty.
– Cicho bądź, smarkaczu! Czegoś to taki wesoły, hę?
– Bobeczku – wtrąciła mama Żakowa swoim ciepłym altem. – Czy ty się wcale nie boisz?
– A czego?
– Kary. Za ten pożar.
Bobcio zastanowił się głęboko, starając się wniknąć w samego siebie.
– Nie za bardzo – wyznał wreszcie.
– On sobie z nas bimba! – warknął dziadek.
– Hi, hi! – wyrwało się Bobciowi.
Cesia usiadła ze znużeniem przy wielkim stole.
– A co się właściwie stało?
– Bobcio usiłował w nocy podpalić dom – rąbnął ojciec.
– Aha – mruknęła Celestyna bez zdziwienia.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Lubiłabym [szkołę], gdyby nie pytali. Ja nawet lubię się uczyć. Nie znoszę tylko, jak się mnie sprawdza (...).
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Przez cały czas dręczy mnie świadomość popełnionych błędów. Zrozumiałam, że za wszystko się płaci.(...) Nic nie mija bez śladu. Cokolwiek zrobię, będę to miała zapisane w historii życia, podobnie jak do historii choroby wpisuje się każdy drobiazg. Coś, co się już stało, stało się na zawsze. Minęło i już nie mogę tego zmienić. Niby nie ma, a jest. Ktoś o tym pamięta i ja o tym pamiętam, i nie można zrobić nic, żeby to wymazać.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Samotność i brak uczucia to są choroby dwudziestego wieku!
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Wszyscy jesteście ślepi i krótkowzroczni! A świat chyli się ku upadkowi!
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) wszelkie asekurowanie się było w mniemaniu Cesi czynnością odrażającą i żadną miarą nie mieściło się w jej pojęciu uczciwości.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) wszelkie asekurowanie się było w mniemaniu Cesi czynnością odrażającą i żadną miarą nie mieściło się w jej pojęciu uczciwości.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) wszelkie asekurowanie się było w mniemaniu Cesi czynnością odrażającą i żadną miarą nie mieściło się w jej pojęciu uczciwości.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) wyjęła lusterko i przyjrzała się sobie z uwagą. No, tak. Bez zmian, niestety.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Jak można w ogóle odpowiedzieć na pytanie „o czym jest ten wiersz?”
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Nauczycieli trzeba traktować w specjalny sposób. To nie normalni ludzie, tylko dozorcy.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Jestem zlepkiem ogromnej liczby atomów, zawierającym w sobie niezliczone możliwości.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Wszystko dobre, byle razem.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Kiedy w dziewiętnastym wieku udowodniono istnienie elektronu, nikt nie przewidywał, że dzięki temu polecimy na Księżyc.(...) elektryfikacja wsi, postęp, rewolucja techniczna, rozwój elektroniki, podróże kosmiczne...
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Naprawdę nie mam nic przeciwko emancypacji kobiet (...). Twórz, kochana Irenko, pracuj, ale niech się to nie odbywa kosztem mojego żołądka.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Zdaje się, że umiejętność przypalania każdej potrawy jest w tym domu dziedziczna.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) im później dowiesz się, jacy podli bywają mężczyźni, tym lepiej dla ciebie.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Kobiety (...) muszą wygadać zmartwienie.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– A ja będę malował pisanki! – wrzasnął Bobcio. – Jak ja się cieszę!
Nikt nie miał serca odmówić dziecku tej przyjemności – chociaż było jeszcze trochę za wcześnie na malowanie pisanek. Jednakże myśl, że Bobcio będzie siedział w skupieniu i ciszy przez co najmniej godzinę, skusiła wszystkich dorosłych.
– Dobra, Bobek, ugotuję ci dziesięć jaj – zgodziła się mama Żakowa.
– Tylko żeby mi były Świeże – powiedział Bobcio surowo.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Ciekawa jestem, jak ty byś się czuł, gdybyś urodził dziecko i był bez grosza u obcych ludzi.
– Czułbym się zapewne dziwnie – przyznał Żaczek.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Cielęcino, ty masz zmartwienie – rzekł ojciec tonem twierdzącym.
– Skąd – tępo odpowiedziała Cesia, nawet na niego nie patrząc.
– Przecież widzę. Co się stało?
– Nic. Słowo honoru. Można pęknąć ze śmiechu – powiedziała Celestyna i konsekwentnie wybuchnęła płaczem.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Chciałem zapytać – rzekł Bobcio znad batalionu żołnierzyków – czy jest taki dom: dłubalnia?
– Co? – zdębiała ciocia Wiesia.
– Dłubalnia. Jak pływalnia do pływania, tak dłubalnia do dłubania.
– Dłubania? – ciocia Wiesia aż upuściła łyżeczkę.
– W nosie – wyjaśnił Bobcio. – Bo gdzie wolno? W tramwaju nie wolno, w domu nie wolno, na ulicy nie wolno... Nigdzie nie wolno. Powinna być dłubalnia.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Dlaczego się nie uczysz? – spytał życzliwie, patrząc na Dankę spod okularów łagodnymi oczami krótkowidza. Danka milczała uparcie.
– No, powiedz (...). Nie bądź taka nadęta, bo robi ci się podwójny podbródek.
Danka natychmiast uniosła głowę.
– O, już lepiej (...). To jak z tą nauką? Nie chce ci się po prostu, co? (...)
– Nie chce mi się.
– To jak? Rzucamy szkołę? (...) I co? Za mąż czy do pracy fizycznej? Bo jeśli za mąż, to raczej za jakiegoś matołka. Normalni mężczyźni są w dzisiejszych czasach rozbestwieni: wybierają wykształcone dziewczyny.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Dziadziu (...). Tu jest wierszyk o czterech misiach. Dlaczego na obrazku są tylko dwa?
Dziadek pyknął z fajki.
– Zapewne ze względów oszczędnościowych – odparł.
– Zauważyłem to nie po raz pierwszy – rzekł Bobcio tonem starca.
– Gdzie są te wszystkie zwierzątka? Jest napisane, że są, a przecież ich nie widać.
– Dowiesz się, jak trochę podrośniesz. A może nie dowiesz się nigdy, panie tego. Ja na przykład mogę się tylko domyślać, gdzie się to wszystko podziewa. – Dziadek zachichotał głucho.
– No, gdzie? – zainteresował się Bobcio.
– Powiem ci, jak skończysz piętnaście lat (...).
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Dziewczyny najbardziej cenią w chłopcu inteligencję i poczucie humoru.
– A oni?
– Jeszcze się pytasz. Oczywiście, żeby była śliczna i dobrze gotowała.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Jak Skłodowska odkryła radar, to też się wszyscy cieszyli.
– Boże! Radar! – jęknął Żaczek. – Czegoś ty się uczyła w szkole?
– Niczego – odparła Julia z prostotą. – Uważałam, że jestem na to za ładna.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Mama Żakowa podeszła bliżej i zesztywniała. Pisanki Bobcia, utrzymane w pięknych czystych kolorach, na pierwszy rzut oka wyglądały uroczo. Na drugi rzut oka budziły nieokreśloną grozę. A kiedy się człowiek dobrze przyjrzał, ujawniały swą złowrogą treść.
– Co to jest? – krzyknęła mama Żakowa, wskazując jajko upstrzone przeraźliwymi, powykręcanymi paluszkami.
– To? – upewnił się Bobcio. – To bakterie.
– A to? – wypytywała Wiesia.
– To? To Somosierra. Bitwa na czołgi.
– A to? – spytała bezsilnie Wiesia, wiedząc, niestety, jaka będzie odpowiedź.
– To? – powiedział Bobcio. – A, to. To jest Hitler. Kolejne egzemplarze – bo Bobcio sumiennie zapełnił malunkami wszystkie dziesięć jaj, wykazały cioci Wiesi, że jej dziecko ma zainteresowania monotematyczne. Odstępstwo od militariów stanowiły dwie wizje bakterii i witamin, obie nadzwyczaj przygnębiające oraz wizerunek myszy – tylko jeden, ale za to jak żywy.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Mamo – spytała Cesia, patrząc na nią z czułością. – Czy ty lubisz pieniądze?
– Ja? – zdziwiła się mama. – A bo co?
– Nic. Po prostu, nagle mnie zainteresowało, jaki masz do nich stosunek.
– Hm – zastanowiła się mama. – Powiedziałabym, że taki, jak do kogoś, za kim tęsknię, a kto mnie wyraźnie unika. A co, potrzebujesz forsy? Dużo nie mam.
– A wiesz, ile masz?
– A, nie wiem.
– Nigdy nie wiesz, co?
– Nigdy – przyznała się mama, parsknęła śmiechem i żar spłoszona spojrzała na Żaczka. – Tylko, broń cię Boże, nie wygadaj się przed ojcem! To moja poważna wada.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– No, gdyby on chciał ze mną chodzić... to miałabym wreszcie kogoś na spacery i do kina...
– Na spacery to mogę ci kupić psa – ponuro rzekł ojciec.
– A do kina możesz chodzić ze mną – poświęcił się dziadek.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Pomóż, ratuj, idź do kiosku. Nie mam ani odrobiny kremu do golenia.
– Dobrze – jęknęła Cesia i zwlekła się z pościeli. Mimochodem, przez zapuchnięte powieki, spojrzała na ojca. – Ależ ty masz krem. Na twarzy. – Tak – cierpliwie przyznał Żaczek. – Ale to nie do golenia.
– A do czego?
– Do starcia.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Słuchaj, czy Cesia się przypadkiem nie zakochała?
– Nie mam pojęcia – odparła Julia spokojnie. – Jeśli o mnie chodzi, zakochałam się w Toleczku.
– O, rety – jęknął Żaczek.
– Powiedziałam mu, że go kocham i że powinien się ze mną ożenić.
– Powiedziałaś mu, że powinien... – powtórzył Żaczek w osłupieniu
– Się ze mną ożenić. Oczywiście, jak się już z tą myślą oswoi.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Świat jest taki obcy i nieprzychylny...
– To prawda – przyznała Cesia. – Jak tylko wyjdę za próg domu, to czuję się, jakbym wskoczyła do lodowatej wody...
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Świeci się – zauważyła ciocia Wiesia. – To znaczy, że dziewczyna żyje.
– Nie rozumiem, jaki widzisz związek między jednym a drugim – sprzeciwił się Żaczek tonem poirytowanym. – Czy twoim zdaniem żarówka powinna samoczynnie gasnąć w obecności nieboszczyka?
– Jezus, Maria! – wystraszyła się mama.
– Wpuśćmy jej tam mysza – podsunął Bobcio. – Jak żyje, to zacznie kwiczeć. A jak nie zacznie kwiczeć, to znaczy, że nie żyje.
– Albo, że śpi – powiedział Żaczek.
– Albo, że nie widzi myszy, panie tego.
– Albo, że widzi mysz, ale się nie boi – dodała ciocia Wiesia.
– Albo, że się boi, ale nie chce tego okazać – zabawiał się Żaczek.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
– Zauważyłem, że na świecie jest dużo kłamstwa. Dlaczego ludzie kłamią, dziadziu?
– A dlaczego ty, chłopcze, kłamiesz, choć przyznaję, rzadko?
– Ja kłamię, bo wy mi na nic nie pozwalacie.
– Ludzie kłamią z tego samego powodu. No i ze strachu. Z chęci zysku. Czasem dla zabawy. I z wielu innych powodów, o których opowiem ci, jak dorośniesz. Wiesz, chciałbym, żebyś nigdy nie kłamał.
– Dobrze, nie będę – obiecał Bobcio poważnie.
– Jeśli będziesz zawsze mówił prawdę, w najgorszym razie czeka cię klaps albo pozbawią cię deseru. A kłamstwo jest lepkie, nie sposób się go pozbyć, brudzi wszystko wokół i brudzi twoje sumienie.
– U, paskuda – powiedział Bobcio i fiknął koziołka na dywanie.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Był wprawdzie w życiu rodziny długotrwały okres, kiedy usiłowano przyuczyć Julię do pracy i wdrożyć ją do tych wszystkich czynności, które są, niestety, nieodłącznym składnikiem losu każdej kobiety. Julia wszakże szybko zrozumiała, że jeśli przy każdym myciu naczyń stłucze minimum jedną szklankę, zaszczyt pomagania mamusi zostanie jej odjęty. I tak się stało.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Dmuchawiec lubił śnieg. Ale raczej w telewizji. Podobały mu się zwłaszcza skoki narciarskie i w ogóle te konkurencje, w których stopień ryzyka był dosyć wysoki. Oglądając coś takiego pławił się w zadowoleniu, iż nigdy nie przyszło mu do głowy, by zostać sportowcem. Co do opadów śnieżnych – nie przepadał za tym zjawiskiem.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Jak wiadomo, każdej minuty rodzi się na Ziemi dwieście trzydzieścioro pięcioro dzieci. A za każdym razem jest to tak samo cudowne.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Jak zwykle złośliwy los stykał ich w taki sposób, by spotkanie to wypadło możliwie najbardziej krępująco i niezręcznie. A ponieważ oboje byli nieśmiali i pełni skrupułów, los nie mógł mieć, doprawdy, łatwiejszego zadania.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Na wahaniach i dreptaniu w miejscu strawiła następne trzy minuty, wreszcie zadzwoniła z nagłą decyzją, czując, jak jej żołądek chodzi w dziwną komitywę z sercem i oba te organy trzepoczą w jednym rytmie.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Ujrzała kudłatego blondynka o wyłupiastych oczach i dużych różowych uszach i jej serce matczyne ścisnęło się uczuciem zawodu. Jak to – jej śliczna córka i taki śmieszny krasnoludek?
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
(...) zawiść jest uczuciem poniżającym.
♀Aleksandra0709 (), dodano 2011-07-19
Żaczek wyglądał jak Dżingis Chan – nawet mimo szlafroczka.
pokaż wszystkie (44)...
Dodaj cytat

Powiązania

Brak powiązań z zewnętrznymi stronami.
Dodaj powiązanie

Komentarze

W tej chwili jest dodany żaden komentarz
Dodaj komentarz